Pierwszy wpis w nowym roku będzie dość typowy. Postanowiłam, że podzielę się z Wami swoimi noworocznymi postanowieniami. Poniekąd także dlatego, że zapisane cele podobno łatwiej spełniać. Co prawda dla niektórych tworzenie takich list jest przereklamowane, bo i tak nie udaje się osiągnąć wszystkiego, ale z przyjemnością zajrzę tu w grudniu i sprawdzę co udało mi się odhaczyć, a co niekoniecznie. Jeśli jesteście ciekawi jak prezentuje się moja lista noworocznych postanowień to czytajcie dalej, może czymś się zainspirujecie.
1. Zorganizować weekendowy wyjazd chociaż raz na kwartał
Uwielbiam podróże. Nie tylko te dalekie i czyszczące portfel do zera. Cieszy mnie zarówno wyjazd do sąsiedniego miasta jak i zagraniczne wakacje.
W 2020 roku chciałabym zrobić sobie takie relaksacyjne, krótkie wyjazdy przynajmniej raz na kwartał. Dzięki temu mam czysty umysł, głowę pełną pomysłów i większą motywację do pracy.
2. Klasyk postanowień - regularnie chodzić na siłownię
Zapisałam się na siłownię już w grudniu i mimo, że za mną dopiero garstka treningów to czuję się zdecydowanie lepiej. Mam w planach nie poddać się i chodzić na siłownię przynajmniej 3 razy w tygodniu. Siedzący tryb pracy nie służy niestety ani mojemu zdrowiu ani nie pomaga w osiągnięciu wymarzonej figury.
3. Będę czytać minimum dwie książki w miesiącu
Przez jakiś czas nie czytałam zupełnie nic. Potem przeczytałam pierwszą część "Chyłki" Remigiusza Mroza na telefonie i przepadłam. Dotarłam w ten sposób do 7 części w niecałe dwa miesiące. Teraz przerzuciłam się na książki w wersji papierowej i zdecydowanie wolę taką formę. Czytam tyle, ile mogę, ale chciałabym, aby były to przynajmniej dwie książki miesięcznie.
4. Masaż bańką chińską
Kupiłam kiedyś w Rossmannie zestaw z olejkiem antycellulitowym i bańką chińską. Kiedy używałam tego zestawu regularnie to efekty były imponujące. Niestety, chęci zmalały i porzuciłam tę formę pielęgnacji przez co efekty niemalże zupełnie przestały być widoczne. Planuję wrócić do tej regularności.
5. Będę dbać o porządek w mieszkaniu
Usłyszałam kiedyś pewną złotą zasadę, która brzmiała "jeśli coś zajmie Ci mniej niż dwie minuty zrób to od razu" i faktycznie stosowanie się do niej w znaczący sposób ułatwia utrzymywanie porządku. Niestety ostatnio przestałam się do tego stosować przez co co wieczór w mieszkaniu panuje bałagan i pomimo poświęcenia sporej ilości czasu na sprzątnięcie go, kolejnego dnia historia się powtarza.
A Wy macie jakieś noworoczne postanowienia czy uważacie robienie takich list za coś głupiego i niepotrzebnego? Dajcie znać!